IKS

Michael Gira (Swans) [Rozmowa, Interview]

michael-gira-swans-rozmowa

English version below/Angielska wersja niżej !

Każdy kto choć raz miał przyjemność uczestniczyć w koncertach SWANS, wie, że to przeżycie niezwykle intensywne a nawet transcendentne. Przez niektórych określani jako jeden z najgłośniejszych zespół na świecie, w Polsce szybko zdobyli miano kultowego. Każda wizyta Swans przyciąga tłumy fanów, a kolejna okazja, żeby na żywo poczuć siłę formacji nadarzy się już za kilka dni. Przypominamy, że SWANS wystąpią We Wrocławiu (29.02.24 – Zaklęte Rewiry) oraz Gdańsku (01.03.24 – Stary Maneż). Muzyka formacji nieustannie ewoluuje, przybierając najróżniejsze formy.  Jedynym stałym członkiem jest jej lider – Michael Gira który od ponad 40 lat wyznacza kierunek w jakim podąża zespół.  Na kilka dni przed kolejną wizytą formacji w Polsce, Michael Gira odpowiedział na nasze pytania z których dowiecie się między innymi jak zdjęcie z Polskimi dzieciakami, zrobione w połowie lat 80 trafiło na okładkę albumu SWANS, Jakie ma plany na kolejny krążek i co myśli o Polakach.  

 

Grzegorz Bohosiewicz: Gościłeś w Polsce wiele razy,  zarówno w klubach jak i  na festiwalach. Pierwszy raz w 1987, na trasie promującej „Children of God”. Jak wspominacie te pierwsze koncerty jeszcze za czasów gdy Polska była za żelazną kurtyną?

 

Michael Gira: Poznałem Polaków jako  ludzi obytych, uprzejmych i gościnnych. Nie jestem zwolennikiem korporacyjnego konsumpcyjnego kapitalizmu (który wydaje się nieuchronną i zgubną alternatywą), ale było oczywiste, że system komunistyczny zainfekowany przez Związek Radziecki był opresyjny i ogłupiający. Ze względu na tłumienie wymiany międzykulturowej w tamtym czasie, nasze koncerty spotykały się z być może niezasłużonym entuzjazmem ze strony publiczności.

 

GB: Czy to prawda że zdjęcie z okładki koncertówki „Feel Good Now” zostało zrobione w Polsce?  Pamiętasz jak do tego doszło?

 

MG: W tamtych czasach byliśmy niezłą ciekawostką, więc dzieci podążały za nami i wykrzykiwały do nas coś niezrozumiale, szarpiąc nas za ubrania. Były absolutnie piękne i magiczne. Spontanicznie rozdawałem im naklejki „Children of God”, a potem zrobiliśmy zdjęcie na pamiątkę. Później postanowiliśmy, że świetnie się nada na okładkę albumu.

 

 

GB: Zawsze sporo koncertowałeś. Czy trudno było ci się odnaleźć w pandemii i po niej, gdzie podróże zostały  zakazane a praktycznie każdy możliwy koncert odwołany (w tym trasa promująca „Leaving Meaning”), a potem wszyscy musieliśmy odnaleźć się w nowej rzeczywistości ?

MG: Te ograniczenia związane z lockdownem były niczym innym jak powolnym procesem odcinania tlenu i usuwania myśli z mózgu. Kiedy zaczęliśmy ponownie nagrywać i koncertować, przeżyłem szok, kiedy uświadomiłem sobie , że wciąż żyję.

 

GB: Wiemy jak kreatywnym artystą jesteś, czy na nadchodzących koncertach usłyszymy nowe kompozycje?  Na poprzedniej trasie pojawił się utwór „Birthing”, czy możesz powiedzieć coś więcej o nim ?

 

MG: Większość z utworów zagranych na koncertach, składa się z nowego niegranego  jeszcze materiału. Nasza muzyka wprost wyrosła sama z siebie podczas naszych występów na żywo w ciągu ostatniego roku. Muzyka Swans ciągle się zmienia, przybierając nowe kształty. Dla grania takiej muzyki żyję! Żyję po to aby tak właśnie tworzyć

 

GB: Wersje Demo „z The Beggar” pojawiły się na albumie „Is There Really a Mind?” , który następnie sfinansował wydanie „The Beggar” w finalnej formie. Skąd pomysł na taką akcje?  Czy planujesz powtórzyć tą metodę finansowania dla kolejnych albumów Swans?

 

MG: Płyty CD zaczęliśmy ręcznie wytwarzać w roku 2000, jako sposób finansowania procesu nagrywania (wówczas dla mojego zespołu Angels of Light). Procesu, który w naszym przypadku jest drogi i skomplikowany. Ponieważ płyty nie sprzedają się w ogromnych ilościach i nie generują wystarczająco dużych dochodów, które pokrywałyby nagranie kolejnych albumów, jedyną alternatywą było sięgnąć po wsparcie naszych fanów. To model, który w naszym przypadku zadziałał bardzo dobrze, i jestem wdzięczny za wsparcie osób, dla których nasza muzyka nie jest obojętna. Niebawem wydamy album koncertowy, a środki z jego sprzedaży posłużą do sfinansowania nagrania naszego kolejnego albumu studyjnego. Długotrwały proces nagrywania rozpoczniemy dzień po zakończeniu obecnej trasy koncertowej po Europie.

 

zdj. Susan Moss

 

GB: Aktualny skład, to muzycy z którymi współpracowałeś wcześniej przy okazji Angels of Light czy pierwszym wcieleniu SWANS.   Przy nagrywaniu płyty pojawił się dodatkowo Ben Frost. Jak doszło do waszej kolaboracji?

 

MG: Jestem fanem muzyki Bena i lubię go także jako osobę, więc naturalnym jest, że chciałem aby  współtworzył nagrania. Pracuję tylko z ludźmi, których towarzystwo cenię i których szanuję.

 

GB:  Twoja wytwórnia Young GodRecords regularnie wydaje reedycje albumów swans z lat 80 i 90. Czy nie korciło cię kiedyś żeby powrócić do grania tego materiału na żywo ?

MG :NIE ! Nigdy więcej. Jest zbyt wiele fascynujących nowych wyzwań których chce się podjąć, zdecydowanie nie mam czasu na przeszłość.

 

GB: Young GodRecords wydaje też wielu ciekawych artystów, czy któryś z nich jest ci szczególnie bliski ? Czy możesz polecić jakieś ukryte perełki z katalogu Twoje wytwórni Polskim słuchaczom?

 

MG: Byłem wdzięczny za możliwość pracy nad muzyką innych ludzi i wiele się nauczyłem z tego doświadczenia. Biorąc pod uwagę krótki czas, jaki mi pozostał na ziemi, dla mnie pilniejsze jest skoncentrowanie się na własnej muzyce.

 

GB: Okładki albumów Swans zawsze robią ogromne wrażenie, moja ulubiona to „To be kind”. Na „The Begger” widnieją rysunki organów autorstwa Nicole Boitos. Skąd pomysł na takie grafiki, czy mają one jakieś szczególne znaczenie w kontekście muzyki?

 

MG: Podobnie jak muzyka i słowa do utworów, pomysły pochodzą skądś zza mojej głowy pomysły rodzą się gdzieś z tyłu mojej głowy, z otaczającego ją powietrza. Przyglądam się im trzymając je w dłoni i głaszczę je dziękując za odwiedziny.

 

zdj. materiały promocyjne

 

GB: Grafiki promujące płytę i trasę, przedstawiają członków zespołu jako zwierzęta ( wielbłąd , kogut, lis , pudel , etc). Skąd pomysł na taki koncept? Tak jak wspominałeś w notatce prasowej “The Beggar” różowy chyba naprawdę jest Twoim ulubionym kolorem?

 

MG: Te obrazy przedstawiają nasze prawdziwe ja. Różowy to kolor miłości.

 

GB: Dziękuje za poświęcony czas i do zobaczenia na koncercie we Wrocławiu !


MG: Bardzo dziękuję za zainteresowanie i  rozmowę

 

Rozmawiał Grzegorz Bohosiewicz

 


 

English version

 

Grzegorz Bohosiewicz :  You have visited Poland many times, both in clubs and at festivals. The first time was in 1987 during the „Children of God” tour. Could you tell us more about your first Polish tour,  when we were still behind the Iron Curtain?

 

Michael Gira : I found the Polish people to be sophisticated, urbane, and hospitable. I am no fan of corporate, consumer capitalism (which seems to have become the inevitable and pernicious alternative), but it was obvious that the system of Soviet-infected communism was oppressive and stultifying. Due to the stifling of cross cultural exchange extant at the time, our shows were received with a perhaps undeserved enthusiasm by the public.

 

GB : Why did you decide to use a photo taken in Poland on the cover of “Feel Good Now”, Is there a particular story associated with this picture?

 

MG: We were a curiosity, so children would follow us around and yammer at us unintelligibly, tugging at our clothes. They were absolutely beautiful and magical. I spontaneously handed out Children of God stickers to them and we took the photo as a commemoration. Later it was decided it would make a great album cover.

 

 

GB : You’ve always been touring a lot. Was it difficult to cope with the new reality during and after the pandemic, when it was almost impossible to travel and lots of events were canceled (including the “Leaving Meaning” tour)?

 

MG : The confinement of lockdown was a slow process of removing oxygen and thought from the brain. When we began to record and tour again it was a shock to realize that I was still alive.

 

GB : We all know how creative an artist you are! Will we hear any new compositions at the upcoming Polish shows? The song „Birthing” appeared on the previous tour, could you tell us more about it?

 

MG: Most of our set is comprised of new, unrecorded material at this point. The music grew almost of its own will out of live performances over the past year. Swans music is always changing, morphing into new shapes. It’s what I live for.

 

GB:  The acoustic demo album “Is There Really a Mind?” was intended to work as a fundraiser for “The Beggar”. Where did the idea for such a fundraising action come from? Are You planning to use a similar founding method for the next Swans album?

 

MG:  We started making fundraiser, handmade CDs in the year 2000, as a way of financing the recording process (for my group Angels of Light, at the time), which is expensive and elaborate in our case. Since the records do not sell in vast amounts and don’t generate enough income to justify the recording expense, the only alternative was to reach out to our supporters. It’s a model that has worked for us and I’m grateful for the support of people that care about the music. We will be releasing a live Swans album as a fundraiser to finance the recording of our next studio album. We begin the lengthy recording process the day after this current European tour concludes.

 

zdj. Susan Moss

 

GB : The current SWANS line-up consists of musicians who previously contributed to Angels of Light or are longtime Swans collaborators like Christoph Hahn. Ben Frost also appeared on “The Beggar” recording credits but not in the tour lineup. How did the collaboration with Ben Frost come about?

 

MG : I’m a fan of Ben’s music and also like him as a person, so it’s natural that he would contribute to the recordings. I only work with people whose company I enjoy and whom I respect.

 

GB :  Your label, Young God Records, regularly releases reissues of Swans albums from the 80s and 90s. Have you ever considered performing material from that era live again?

 

MG : NO. Never again. There’s too much compelling new work to undertake and there’s no time for the past.

 

GB  : Young God Records releases many interesting artists. Are any of them particularly close to you? Could you recommend any hidden gems from the Young God Records catalogue to the Polish audience?

 

MG : I was grateful for the opportunity to work on other people’s music with them and I learned a lot from the experience. But considering the short time I have left on earth, it’s more urgent for me to concentrate on my own music.

 

GB : Swans album covers are always very impressive,  “To be Kind” is my personal favorite. “The Beggar” features organ drawings by Nicole Boitos. Where did the idea for such artwork come from, and do they have any special meaning?

 

MG: Like the words to the songs and the music, the ideas come from somewhere behind my head, just behind the air somewhere. I examine them in my hand and caress them and thank them for visiting me.

 

zdj. materiały promocyjne

 

GB : The promotional artwork for the album and tour portrays the band members as animals (camel, rooster, fox, poodle with pink fur, etc). Where did the idea for such a concept come from? As You mentioned in “The Beggar” press note, pink is your favorite color, isn’t it?

 

MG : Those images portray our true selves. Pink is the color of love.

 

GB : Thank you for your time, and see you at your show in Wrocław!

 

MG : Thank you very much for your interest and your interview.

 

Grzegorz Bohosiewicz

 


ZAPISZ SIĘ DO  NASZEGO NEWSLETTERA WYSYŁAJĄC MAIL NA:  sztukmixnewsletter@gmail.com

 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

👉 Twitter

 

 

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz