Gitarzysta i wokalista Marcin Pająk nie próżnuje i po płycie „In The Space” postanowił wydać zapis wizualny i muzyczny koncertu, który zagrał wraz ze swoim zespołem w warszawskim Domu Kultury Kadr w październiku 2024 roku. Wydawnictwo „Space Travel” szeroko pokazuje twórczość z ostatnich dwóch albumów autora. O szczegółach tego w gruncie rzeczy wymagającego nagrania opowiedział mi w poniższej rozmowie.
MM: Poprzednim razem mówiłeś mi o tym, że chciałbyś zagrać niezależny koncert październiku ubiegłego roku. Rozumiem, że się udało, a jego zapisem jest „Space Travel”?
MP: Tak. Trochę to trwało i wymagało dużo przygotowań, ale ostatecznie udało się wszystko zorganizować, a cały występ został nagrany. Dzięki temu osoby, które nie mogły dojechać na ten występ, też będą miały okazję nie tylko posłuchać audio na płycie o nazwie “Space Travel”, o której przed chwilą wspomniałeś, ale też będą mogły obejrzeć cały występ na video.
MM: Program tego koncertu był zdaje się przekrojowy?
MP: Chciałem żeby ten występ zachował stylistykę ostatniej płyty, która też bardzo mocno była podkreślona poprzez animacje Natalii Jonderko Śmiechowicz. Dlatego też na występie zagraliśmy głównie utwory z ostatniego albumu, a do całości występu zmontowaliśmy grafiki, które łącząc się z muzyką, były wyświetlane na telebimie z tyłu sceny. Były też dodatkowe cztery utwory z poprzedniego albumu “The Maze”, ale były one rozłożone podczas występu tak, by nie odwracały uwagi od kluczowej tematyki kosmosu.
Niektóre z utworów mają ponad dziesięć minut, dzięki czemu występ rozciągnął się na ponad półtorej godziny, co mam nadzieję wprowadziło słuchaczy w klimat ostatniego nagrania “In The Space”.
MM: Dobrałeś też dodatkowych muzyków, z którymi wcześniej nie grałeś. Skąd oni się wzięli?
MP: Piotr Sitkowski, który zagrał na klawiszach oraz basista Tomek Zawadzki, grali już ze mną wcześniej i wspólnie nagraliśmy ostatni album “In The Space”. Niestety saksofonista Wiktor, który zagrał na tej płycie, odłożył na jakiś czas saksofon i nie był dostępny. Na szczęście mój dobry przyjaciel Paweł ‘Oko’ Okła, który zagrał na gitarze oraz Bartek Adamczyk – perkusista z którymi się już znaliśmy, a którzy wspólnie grają w rockowym zespole Hook, zapoznali mnie z Szymonem Tarką, który na tym występie zagrał na saksofonie. Zorganizowanie wyjazdu dla Nicka Schlesingera było niestety zbyt skomplikowane, dlatego też Bartek zajął jego miejsce za perkusją, co było idealnym rozwiązaniem. On odnajduje się w każdym stylu muzycznym, co bardzo mi odpowiada. A z Pawłem – gitarzystą, znamy się już wiele lat, ale nie mieliśmy wcześniej możliwości zagrać razem, ponieważ zazwyczaj w moich nagraniach jest jedna gitara. Tu natomiast Paweł świetnie uzupełnił brakujące szczeliny, a sola, które zagrał dla mnie, jaki i dla wielu, są nieosiągalne, więc był to świetny wybór.
MM: Dałeś im wolną rękę, jeśli chodzi o granie partii instrumentalnych, znanych z płyt?
MK: Można powiedzieć że tak. Wszyscy znamy zamysł tych utworów, a ich struktura została niezmieniona, aczkolwiek każda osoba jest inna i próba odtwarzania czegoś, co ktoś zagrał poprzednio, mogłaby zniszczyć naturalizm, który można poczuć podczas słuchania tego występu. Myślę że każdy odnalazł się w tym repertuarze dobrze, a dzięki wszechstronności muzyków, którzy ze mną wystąpili, wspólna gra była wielką przyjemnością.
MM: Pytam, bo mam wrażenie, że pomimo pewnej zachowanej odgórnie struktury kompozycyjnej, te utwory mocno się rozciągnęły
MP: Do całego występu przygotowane zostały animacje, które były wyświetlane podczas występu. Każdy utwór miał swoją animację, która pokrywała się z muzyką. Dlatego też nie mogliśmy puścić wodzę fantazji i zapomnieć się w improwizacji. Na pewno wiele partii można tak odebrać, ponieważ zostały nagrane na żywo, gdzie każdy instrument dopasowuje się do kolejnego, dzięki czemu wszystko dużo lepiej płynie.
Idealnym przykładem jest utwór “Space Travel”, w którym w pewnym momencie zaczynamy improwizację, dochodzi saksofon, napięcie narasta, ale w momencie kiedy musimy przejść do kolejnych partii, wszyscy są gotowi i wracamy do oryginalnej struktury utworu.
MM: No właśnie – wspomniałeś o Szymonie. Mam wrażenie, że jego partie w wielu momentach dominują na płycie.
MP: Saksofon jest instrumentem, który zazwyczaj dominuje, a zwłaszcza w mojej muzyce gdzie zawsze gra partie solowe. Biorąc też pod uwagę że Szymon jest magikiem saksofonowym, tym bardziej ciężko jest przejść obojętnie słuchając jego partii.
MM: Niewiele mówisz to publiczności między utworami. To było zamierzone?
MP: Kiedy postanowiłem o wydaniu tego materiału na krążku, okazało się, że jest go zbyt dużo i całość nie zmieściłaby się na CD. Dlatego też postanowiłem usunąć wszystkie wypowiedzi pomiędzy utworami, dzięki czemu wszystkie utwory się zmieściły. Na szczęście wideo, które będzie dostępne do obejrzenia, jest w pełnej wersji od pierwszego dźwięku, aż do końca występu bez edycji i zawiera wszystkie wypowiedzi – tak jak to miało miejsce podczas występu.
MM: Ten koncert był jednorazową inicjatywą, czy będziecie kontynuować granie w tej formie?
MP: Wszyscy jesteśmy zdeterminowani by zagrać kolejne koncerty, ale zanim je zaplanujemy, chciałem zakończyć cały proces przygotowania wydania zapisu tego występu. Jestem teraz w trakcie organizowania kolejnych, które – mam nadzieję – wydarzą się jesienią tego roku.
MM: Myślisz już o kolejnym albumie z premierowym materiałem?
MP: Zacząłem już wstępne nagrania i mam już gotowy koncept albumu, a
le na tym etapie wiele się jeszcze zmieni. Bardzo dobrze grało mi się w tym składzie i myślę że muzycy mają podobne odczucia. Mamy w planach nagrywanie nowego materiału na czysto we wrześniu. Mam nadzieje że wszystko pójdzie dobrze a kolejny album ukaże się na początku 2026 roku.
Rozmawiał Maciej Majewski
Pamiętajcie, żeby wspierać swoich ulubionych artystów poprzez kupowanie fizycznych nośników, biletów na koncerty oraz gadżetów i koszulek. Fizyczne nośniki oraz muzykę w formie cyfrowej możecie kupić na oficjalnej stronie artysty (tutaj)
Obserwuj nas w mediach społecznościowych:
