Krakowski zespół .WAVS organizuje własny, bardzo nietypowy festiwal HEAVY POP FEST. 27 września w krakowskim Hype Parku na jednej scenie wystąpią polscy przedstawiciele ambitnego popu i… ekstremalnego metalu: Dom Zły, Distrüster, The Cassino, Sad Smiles, Dziewczęta i oczywiście zespół .WAVS. Między innymi o tym, jak narodził się pomysł na to wydarzenie, o największych wyzwaniach organizacyjnych oraz o działaniach promocyjnych, porozmawiałem z jednym z organizatorów tego zacnego wydarzenia, basistą zespołu .WAVS – Karolem Masternakiem. Zapraszam do lektury naszej rozmowy.
Mariusz Jagiełło: Cześć Karol! Cieszę się, że możemy porozmawiać o Waszym zbliżającym się festiwalu. Oczywiste pytanie na początek – skąd pomysł na HEAVY POP FEST, czy jako zespół .WAVS chcieliście mieć swój prywatny Knotfest?
Karol Masternak: Pomysł na własny festiwal krążył w naszych głowach już od jakiegoś czasu po wydaniu płyty HEAVY POP. Na jednej z naszych comiesięcznych całodniowych prób organizatorsko-kompozytorskich, gdy rozmawialiśmy o planach na rok 2025, temat pojawił się znowu, ale tym razem poszliśmy za ciosem. Chcieliśmy kontynuować ruch i pomysł na własną niszę – heavy pop. Uznaliśmy, że pewną ekstrapolacją będzie zaproszenie zespołów reprezentujących ciężkie i lekkie brzmienie gitar, co doskonale zaprezentuje istotę heavy popu. Na kartce A4 zapisaliśmy podstawowe założenia, przedyskutowaliśmy dalsze kroki i później maszyna ruszyła, a teraz jesteśmy tu gdzie jesteśmy.
MJ: A kto z zespołu był pomysłodawcą tej inicjatywy? Raczej nie wpadliście jednocześnie na ten pomysł.
KM: Trudno wskazać jedną osobę. U nas większość tematów przechodzi przez burzę dyskusji. Każdy daje od siebie na tyle dużo, że na koniec ciężko stwierdzić jak doszliśmy do końcowego kształtu pomysłu i kto zasiał ziarno na samym początku.

MJ: Ok, to teraz zadam trochę prowokacyjne pytanie. Nie mieliście obaw, że ktoś oceni Wasz pomysł jako odrobinę megalomański?
KM: Festiwal organizujemy sami, bez zewnętrznego wsparcia, kultywując kulturę DIY, chcąc umocnić przyczółek heavy popu na scenie alternatywnego grania gitarowego. Od wielu osób dostajemy mnóstwo wsparcia, co daje nam poczucie, że robimy dobrą rzecz dla sceny i tą dobrą energią chcemy dzielić się dalej. Nie zastanawiamy się nad tym czy ktoś to uzna za megalomańskie – zawsze się znajdzie ktoś, komu coś może nie pasować i nic na to nie poradzimy.
MJ: Szczególnie w tym roku w Polsce jest mnóstwo festiwali. Czym poza doborem zespołów wyróżnia się Wasza impreza? Czy planujecie inne atrakcje poza stricte muzycznymi?
KM: Jesteśmy na etapie dogadywania wystawców i dodatkowych atrakcji, które będą dostępne w przestrzeni festiwalu. Oprócz koncertów planowane jest również afterparty – impreza DJska, która potrwa do 6 rano.
MJ: Przejdźmy teraz do głównego programu imprezy. Na HEAVY POP FEST zagrają: Dom Zły, Distrüster, The Cassino, Sad Smiles, Dziewczęta – według jakiego klucza dobieraliście wykonawców?
KM: Podstawowym założeniem line-upu było podzielenie go na pół – połowa zespołów z kategorii ciężkiej i połowa zespołów z kategorii lekkiej. Zaczęliśmy od coheadlinerów – chcieliśmy zaprosić po jednym dużym zespole w każdej kategorii. Z The Cassino i Domem Złym graliśmy wspólne koncerty, znamy się i mamy super wspólny vibe, więc decyzja była szybka i prosta, żeby się odezwać właśnie do nich. Później szukaliśmy kolejnego zespołu z kategorii lekkiej. Z Sad Smiles mieliśmy kontakt i kiedyś była mowa o wspólnym koncercie. Wiedzieliśmy, że jadą w trasę i wydają nową płytę, więc postanowiliśmy się odezwać do Bartka Borówki, który jest ich bookerem. Jako .WAVS występujemy w kategorii ciężkiej, więc musieliśmy uzupełnić skład jeszcze po jednym zespole w obu kategoriach i chcieliśmy, żeby to były krakowskie ekipy. Postawiliśmy na Distrüster i Dziewczęta.

MJ: A czy ktoś Wam odmówił?
KM: Udało nam się zabookować wszystkich, których zaprosiliśmy, więc można powiedzieć, że jest to wymarzony skład pierwszej edycji HEAVY POP FESTu.
MJ: To na pewno miłe dla Was jako organizatorów. A co generalnie jest największym wyzwaniem jeśli chodzi o organizację tego typu imprezy?
KM: Myślę, że budżet i logistyka. Budżet z wiadomych względów – sami organizujemy wszystko, bez wsparcia nikogo z zewnątrz, więc musimy tak zaplanować wydatki, żeby na koniec nam się to spięło. Sami też szukamy różnych zewnętrznych źródeł finansowania, ale na razie z różnym skutkiem, więc… nieustannie zachęcamy do kupowania biletów! Logistycznie też jest to wyzwanie, ale na szczęście mamy tutaj wsparcie super ekipy z Hype Parku, czy naszych znajomych, którzy nam pomagają.
MJ: Wspomniałeś o kupowaniu biletów to teraz zadam trudne pytanie i proszę o szczerą odpowiedź. Jak idzie na ten moment sprzedaż wejściówek?
KM: Codziennie sukcesywnie bilety schodzą, ale mogłoby być lepiej. Znając dynamikę sprzedaży biletów na koncerty liczymy na ostatnie dwa tygodnie przed wydarzeniem. Natomiast tutaj apel do wszystkich, którzy zastanawiają się nad kupnem biletu – kupcie go, nie czekajcie do ostatniego dzwonka, im więcej biletów sprzedamy wcześniej, tym spokojniej będziemy spali przed festiwalem.

MJ: Zatem i my o to apelujemy! A powiedź mi skąd pomysł na piękny plakat imprezy i kto jest jego autorem?
KM: Autorką plakatu jest Iga Filimowska, ilustratorka, z którą już wielokrotnie współpracowaliśmy. Iga zrobiła nam m.in. całą identyfikację wizualną do EP SÓL. Pomysł to wynik wspólnej dyskusji, który przejęła Iga, a złożyło się tak, że nad całością identyfikacji wizualnej festiwalu czuwam ja sam.
MJ: Udostępniliście też bardzo ciekawą rolkę promującą festiwal, nakręconą na wieży Mariackiej. Opowiedz o kulisach powstania tego filmiku.
KM: Za rolkę, jak i całą promocję festiwalu, odpowiadają u nas Maciek i Jacek. Pomysł był Jacka. Chodziło o to, abyśmy opowiedzieli o naszej wewnętrznej motywacji i pokazali akcent krakowski. Jacek pożyczył ze szkoły muzycznej trąbkę, chłopcy wdrapali się na wieżę, udając hejnalistów, Jacek to wszystko nagrał, a efekt można obejrzeć na naszym Instagramie. Z tego co opowiadali, to mieli też niezłą bekę, bo trafili na turystów zwiedzających Mariacki i z sukcesem wkręcali ich, że są prawdziwymi trębaczami, którzy co godzinę, na 3 zmiany, grają krakowski hejnał. (śmiech)
MJ: Na koniec pytanie, czy coś piszczy w trawie jeśli chodzi o działania muzyczne .WAVS? Czy powstaje już nowy materiał?
KM: Nie chcę za dużo zdradzać, ale mogę powiedzieć, że nowe numery powstają, a tydzień przed festiwalem opublikujemy niespodziankę, która będzie połączona z promocją festiwalu.
MJ: Dziękuję za rozmowę, a wszystkich czytelników bardzo zachęcam do udziału w Waszym festiwalu, bo zapowiada się naprawdę ciekawa i jakościowa impreza biorąc pod uwagę skład jaki zgromadziliście na HEAVY POP FEST.
KM: Dziękuję i również zapraszam do Krakowa na HEAVY POP FEST.
Rozmawiał Mariusz Jagiełło
Obserwuj nas w mediach społecznościowych:
Facebook
Instagram