IKS

JAD – „Odwet” [Recenzja]

jad-odwet-recenzja

Zespół JAD powraca z kolejnym albumem i robi to w sposób, który nie pozostawia żadnych złudzeń: „Odwet” to materiał surowy, brutalny i bezkompromisowy – dokładnie taki, do jakiego JAD zdążył już nas przyzwyczaić.

Muzyka JADU nie służy zaspokajaniu estetycznych potrzeb. To raczej narzędzie – potężne, hałaśliwe i niewygodne – które pozwala dać upust najbardziej hardkorowym (pun intended) emocjom. Tym, które nosimy w sobie, ale rzadko mamy okazję lub odwagę wypowiedzieć. „Odwet” doskonale się w to wpisuje, podobnie jak każde wcześniejsze wydawnictwo warszawskiej grupy. Słychać tu złość, żal, smutek, bezradność i wściekłość – wszystko to, co trudno wyrażać, bo z jednej strony nie ma na to społecznego przyzwolenia, a z drugiej mało kto uczy, jak to robić w zdrowy sposób. I właśnie w takich momentach muzyka, a zwłaszcza taka jak ta, potrafi być ratunkiem.

 

Krzysztof „Pacior” Paciorek/ zdj. Joanna Cisowska

 

Moim zdaniem „Odwet” to opowieść o bezsilności i frustracji, ukazująca systemową przemoc oraz to, jak trudno czasem po prostu być człowiekiem. Teksty trafiają w sedno – bo są przede wszystkim autentyczne. Odbija się w nich nie tylko gniew, ale też potrzeba zmiany. Bo przecież kto chce żyć w świecie, w którym jedyne, co nas czeka, to cierpienie?

A teraz do sedna muzyki, bo tu też dzieje się sporo ciekawych rzeczy. Mam wrażenie, że „Odwet” jest bardziej dojrzały i rozbudowany niż wcześniejsze wydawnictwa zespołu. Fakt, że cała płyta trwa niecałe 15 minut, w niczym nie przeszkadza – wręcz przeciwnie. Każdy z instrumentów ma tu więcej do powiedzenia, partie są bardziej złożone, przemyślane i po prostu ciekawsze. To często detale – slide na basie w „Bez znaczenia”, tremolo picking na gitarze w „Obrazie”, bardziej złożone przejścia perkusyjne – ale to właśnie te małe rzeczy sprawiają, że cały materiał brzmi świeżo. W ogóle powiedziałbym, że perkusja błyszczy na tej płycie, momentami przejmując wręcz główną rolę.

 

 

Nie można też nie wspomnieć o wokalu. Pacior, jak zawsze, nie śpiewa – on wyrzuca z siebie słowa, jakby każde miało być ostatnim. Jego głos to czysta wściekłość, napięcie i autentyczność. To wszystko perfekcyjnie oddaje klimat i estetykę JADU – nieprzyjemną, ale prawdziwą. Produkcja płyty pozostaje surowa, ale nie toporna – jest brud, jest ciężar, ale też klarowność tam, gdzie potrzeba. Brzmi to dokładnie tak, jak powinno: jak wściekła konfrontacja z rzeczywistością. Przyznam szczerze, że długo czekałem na ten album. Nie zawiodłem się ani trochę. Ba, „Odwet” przeskoczył moje oczekiwania, co nie zdarza się często w gatunku tak przewidywalnym jak hardcore. Zespół znalazł sposób, by powiedzieć coś nowego, zachowując przy tym pełną spójność i dopracowując swój styl niemal do perfekcji. To nadal JAD, ale jeszcze bardziej świadomy i pewny tego, co chce przekazać.

 

Nie mogę się doczekać trasy promującej ten materiał. Wiem, że pójdę na koncert – i szczerze polecam to każdemu, nawet jeśli na co dzień nie siedzi w tej estetyce. JAD ma tę unikalną cechę, że ich koncerty przyciągają nie tylko punkowców, ale też fanów metalu czy nawet ludzi spoza ciężkiej muzyki. Bo to nie tylko muzyka – to doświadczenie. A w 2025 roku JAD to doświadczenie, którego nie warto przegapić. Na tej płycie naprawdę oddali.

 

Ocena: 5/6

Mikołaj Narkun

 

Pamiętajcie, żeby wspierać swoich ulubionych artystów poprzez kupowanie fizycznych nośników, biletów na koncerty oraz gadżetów i koszulek. Płytę „Odwet”  możecie nabyć między innymi w sklepie na stronie zespołu (tutaj

 

 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz