Jak byłem brzdącem i zaczynałem dopiero swoją przygodę z muzyką metalową, marzyłem żeby usłyszeć na żywo utwory z dwóch najsłynniejszych albumów formacji Helloween (mowa oczywiście o obu częściach „Keepera”) z Kaiem Hansenem i Michaelem Kiske w składzie. Wówczas – mam tu na myśli pierwszą dekadę XXI wieku – było to niemożliwe. Jednak w listopadzie 2016 roku gruchnęła wiadomość, że obaj panowie znów dołączyli do Helloween. I od tamtej pory grupa działa w rozszerzonym, siedmioosobowym składzie. 18 września 2022 w katowickim Międzynarodowym Centrum Kongresowym kolejne moje muzyczne marzenie się spełniło.
Przechadzając się po centrum Katowic przed koncertem było czuć, że na Śląsku odbędzie się metalowe święto. Fani – ubrani rzecz jasna w koszulki zespołu i skóry lub jeansowe katany – zjechali z całego kraju, żeby po prawie pięciu latach przerwy (w 2017 muzycy Helloween odwiedzili Halę Koło w Warszawie) zobaczyć legendarną niemiecką formację, która w ubiegłym roku uraczyła nas nowym, i bardzo udanym, studyjnym wydawnictwem zatytułowanym po prostu „Helloween”.
Zanim jednak scenę w MCK-u opanowała główna gwiazda, pojawili się Szwedzi z Hammerfall. Szczerze powiedziawszy, z ich twórczością wcześniej do czynienia nie miałem. Konkretnych oczekiwań brak, a zostałem pozytywnie zaskoczony. Bardzo dobre brzmienie, świetny kontakt z publicznością, która chętnie skandowała nazwę grupy. Wszystkich odpowiednio więc rozgrzali, a w przygotowanym secie znalazło się miejsce dla takich utworów, jak m.in. „Hammer of Dawn”, „(We Make) Sweden Rock” czy „Hearts on Fire”.
Kwadrans po 21 pojawili się oni – Michael Kiske, Andi Deris, Kai Hansen, Michael Weikath, Markus Grosskopf, Sascha Gerstner i Daniel Löble. Koncert rozpoczął się z wysokiego „C”, bo od rozbudowanego „Skyfall” z ostatniego albumu. Scena z odpowiednim wybiegiem, za plecami muzyków natomiast duży ekran, na którym głównie wyświetlane były animacje związane z poszczególnymi kompozycjami. A na środku ogromna dynia, a tak naprawdę jej połowa (święcąca również w ciemności), na której ustawiono zestaw perkusyjny. Gdy wybrzmiał następny w kolejności „Eagle Eye Free”, jeden z reprezentantów drugiej części znakomitego „Keeper of the Seven Keys”, publiczność oszalała, pomimo dość ciężkich warunków panujących w katowickiej sali. Duchota dała o sobie znać – nic więc dziwnego, że nie brakowało osób, które musiały wychodzić na korytarz, aby złapać trochę oddechu.
Odczuli to też pewnie sami muzycy, którzy na scenie dawali z siebie wszystko. I serwowali klasyczne kompozycje, jak „Future World”, „Save Us” czy „Dr. Stein”. Z „Helloween”, oprócz wspomnianego „Skyfall”, usłyszeliśmy jeszcze „Mass Polution” i „Best Time”, który osobiście uważam za największy „highlight” ostatniego krążka. Andi Deris i Michael Kiske wymieniali się utworami, ale w większości obaj byli jednocześnie na scenie i świetnie się wokalnie uzupełniali. Do głosu doszedł także Kai Hansen i mogliśmy przenieść się w czasie do początków Helloween. Zespół, w trakcie medley’a z czasów „Walls of Jericho”, nie brał jeńców. W setliście pojawiły się także kompozycje, kiedy ani Hansena, ani Kiske, nie było w składzie („Power”, „Forever and One (Neverland)”, w trakcie którego rozbłysły smartfonowe latarki, oraz „Perfect Gentleman” – tu Deris przywdział odpowiedni czarny kapelusz). Kiedy na sam koniec zespół wykonał klasyczne „Keeper of the Seven Keys” i „I Want Out” byłem już całkowicie spełniony.
Mój znajomy stwierdził, że – teraz cytat – „ich siedmioosobowy skład na trzy gitary i trzy głosy to jedna z najlepszych rzeczy, jakie przydarzyły się w heavy metalu” i ja się pod tymi słowami podpisuje obiema rękoma. Mam nadzieję, że kolejny album, w takiej odsłonie personalnej, powstanie, bo czuć moc. Widać, że muzycy bardzo dobrze bawią się na scenie, a to z kolei udziela się publiczności. I nawet jeśli zabrakło w Katowicach tak wyczekiwanego przez wszystkich epickiego „Halloween”, to i tak było wspaniale. Helloween jest w niesamowitym gazie.
Szymon Bijak
Setlista Helloween:
1. Skyfall
2. Eagle Eye Free
3. Mass Polution
4. Future World
5. Save Us
6. Power
7. Metal Invaders/Victim of Fate/Gorgar/Ride the Sky
8. Heavy Metal (Is the Law)
9. Forever and One (Neverland)
10. Guitar Solo (Sascha Gerstner)
11. Best Time
12. Dr. Stein
13. How Many Tears
Bisy:
14. Pefect Gentleman
15. Keeper of the Seven Keys
16. I Want Out
Kliknij i obserwuj nasz fanpage bit.ly/Nasz-Facebook1
Kliknij i obserwuj nasz Instagram bit.ly/nasz-instagram1