Śląska załoga z Faul Taktycznego serwuje bardzo energetyczną, ostrą mieszankę hardcore punka na swojej najnowszej płycie „Nie Uciekniesz”. Materiał jest krótki i treściwy, ale dopiero po kilkukrotnym przesłuchaniu, odkrywa większość swoich kontekstów – nie tylko muzycznych. O szczegółach opowiedział mi wokalista grupy – Owiec.
Maciej Majewski: „Nie Uciekniesz” wyszło po podaj waszej najdłuższej przerwie wydawniczej. Czym ona była spowodowana?
Grzegorz „Owiec” Kaim: Chcieliśmy nagrać płytę bez półśrodków. A aby nie było półśrodków, trzeba zebrać środki (śmiech). Inna, a może ważniejsza sprawa jest taka, że chcieliśmy nagrać naprawdę dobre pozycje, więc sporo nad nimi pracowaliśmy i po części również ogrywaliśmy koncertowo, aby poczuć ich energię.
MM: To czemu ten materiał ma tylko niewiele ponad 16 minut?
GK: Ponieważ my nie nagrywamy długich kawałków. Długie utwory zostawiamy zespołom metalowym itp. My gramy punk rock, więc tu nie ma miejsca na zbyt duża finezje. Choć uważam że „Nie uciekniesz” ma dużo niestandardowych smaczków.
MM: To prawda. Co Wam zatem przyświecało przy tworzeniu tego materiału?
GK: Myślę że nasze szerokie inspiracje muzyczne plus masa emocji. Chcieliśmy też nagrać album, który będzie bardzo energetyczny. Aczkolwiek – nie chcieliśmy, aby to był docelowo oldschool hardcore.
MM: Tematów do tekstów pewnie też nie brakowało?
GK: Niestety tak. Ten album jest dla mnie bardzo osobisty. Pomijam już potworności, które dzieją się na świecie, ale dookoła mnie działo się dużo negatywnych sytuacji.
MM: Haldor, poza produkcją, miał jakiś wpływ na ten materiał?
GK: Myślę że nie. Ale realizator z Monochrom Studio – Ignac bardzo nam pomógł przy nagrywaniu. Mistrzostwo świata w jego wykonaniu. Natomiast Haldor jak zwykle zrobił świetną robotę.
MM: Mówisz, że ten album jest dla Ciebie dość osobisty. Czytając teksty, odnoszę wrażenie, że dotykacie jednak kwestii dość uniwersalnych.
GK: Ok, jeśli takie masz odczucia to luz.
MM: A czyim pomysłem było utrzymanie książeczki w klimatach blokowo-brukowych?
GK: Moim. Odnosi się do tekstu kawałka „Światła miasta”. Miejsce, w którym żyłem oraz sytuacje, które mnie tam spotykały. Wiesz, szarość starych komunistycznych osiedli, w których się nie żyje, tylko egzystuje. Brak kolorów i przemoc.
MM: Łącząc to z tytułem płyty – myślisz, że nie da się opuścić takiej przestrzeni do końca?
GK: Może się i da. Nie wiem. Nie jestem psychologiem. Ale to, co się przeżyło, zawsze w człowieku zostaje.
MM: Czemu niektóre z tytułów utworów na tylnej okładce są napisane ręcznie?
GK: Grafik, który składał płytę, poprosił mnie, aby teksty we wkładce były napisane ręcznie. Bardzo nam się ten pomysł spodobał. Później pojedyncze słowa wyciągnął na tył. Fajnie to wygląda, ale nie ma podtekstów (śmiech).
MM: Jednym z tytułów zapisanych w ten sposób jest „Alkoportacja”, która zamyka płytę i jest zdaje się coverem?
GK: Tak, to jest cover projektu Schizmaciek&FRIENDZ, czyli solowej płyty Schizmacka. Schizmaciek był członkiem takich kapel jak Schizma , 666Aniołów, In spite of czy The Cuffs. Śpiewał też gościnnie na naszej pierwszej płycie. Niestety nie ma go już wśród żywych. Ten kawałek to tribute dla niego. Bardzo mnie dotknęła informacja o jego śmierci.
MM: W ostatnich tygodniach pojawiły się trzy lyric videos do utworów z płyty, a planujecie jakiś regularny klip?
GK: Tak myślimy o dwóch klipach. Standardowy do „Świateł Miasta” oraz złożony z urywków z koncertów, czy koncertowych wyjazdów „500 Kilometrów”.
MM: Widziałem, że graliście koncerty w czerwcu m.in. u boku The Analogs. Zagracie gdzieś jeszcze tego lata?
GK: Niestety nie. Urlopy ponakładały nam się idealnie tak, aby nigdzie nie zagrać… Od września pogramy trochę koncertów w Polsce i Czechach. Szkoda bardzo, bo miesiące przedwakacyjne mieliśmy, jak na naszą kapelę – dość aktywne, a tu dwa miesiące przerwy. Trudno.
Rozmawiał: Maciej Majewski
Kliknij i obserwuj nasz fanpage bit.ly/Nasz-Facebook1
Kliknij i obserwuj nasz Instagram bit.ly/nasz-instagram1