W czwartek odbyliśmy podróż w czasie do początków thrash i death metalu. Na scenie warszawskiej Progresji spotkali się bowiem Exodus i Deicide, jedni z protoplastów gatunku. Ani jeden, ani drugi zespół nie brał jeńców. Headliner wieczoru zaczął set od kultowego „Bonded by Blood” otwierającego debiutancki album grupy o tym samym tytule. Exodus uraczył fanów w sumie 5 kawałkami z tej płyty, ani na chwilę nie zwalniając szaleńczego tempa.
W niegorszej formie był reprezentujący scenę z przeciwległego wybrzeża Deicide. Ekipa Glena Bentona bez zbędnych wstępów uderzyła w czerwonym półmroku z klasykiem „When Satan Rules His World”. W koncertowym secie znalazło się samo gęste i sataniczne, czerpiące przekrojowo z całej twórczości zespołu.
Wieczór otworzyli Norwegowie z Blood Red Throne, serwując na rozgrzewkę staroszkolny death w najlepszej odsłonie.