W ostatni czwartek warszawski klub Progresja ponownie stał się miejscem, gdzie rockowe dźwięki wypełniły każdy zakątek, a publiczność oddała się pełnej energii zabawie. Wszystko to za sprawą wyjątkowej Co-Headlinerskiej trasy, w ramach której na scenie pojawili się The Struts oraz Barns Courtney. Wieczór obfitował w niezapomniane momenty, a atmosferę podgrzewał support w postaci Jamesa Brunera.
Koncert rozpoczął się od występu Jamesa Brunera, który doskonale wprowadził publiczność w nastrój rockowego wieczoru. Jego żywiołowe brzmienia skutecznie rozgrzały zgromadzonych fanów, przygotowując grunt pod gwiazdy wieczoru. Z każdą piosenką widać było, jak coraz więcej osób zaczynało rytmicznie podążać za dźwiękami i energią płynącą ze sceny.
CIĄG DALSZY POD GALERIĄ JAMESA BRUNERA
Po świetnym wstępie przyszła kolej na The Struts, którzy swoją energią dosłownie rozsadzą każdą salę, w której grają. Charyzmatyczny wokalista Luke Spiller, ubrany w swoje charakterystyczne, ekstrawaganckie stroje, nie zawiódł – od pierwszych dźwięków zachwycał publiczność, nawiązując z nią nieustanny kontakt. Ich największe hity, takie jak „Could Have Been Me” czy „Kiss This”, wywoływały prawdziwe szaleństwo pod sceną.
Kulminacyjnym punktem wieczoru był jednak występ Barnsa Courtneya, który tym razem wystąpił jako główna gwiazda, niektórzy z widzów zapewne pamiętają ostatnią wizytę wykonawcy kiedy otwierał koncert My Chemical Romance. Barns pokazał, że potrafi być pełnoprawnym headlinerem. Jego charakterystyczny, pełen pasji wokal i energia, którą przekazuje publiczności, sprawiły, że Progresja niemal pękała w szwach od emocji. Hity takie jak „Fire” i „Glitter & Gold” porwały tłum, który razem z artystą śpiewał każde słowo.
Cały wieczór można podsumować jako wyjątkowo udany. Każdy z wykonawców zadbał o to, by kontakt z publicznością był na najwyższym poziomie. Zarówno The Struts, jak i Barns Courtney angażowali zgromadzonych fanów do wspólnej zabawy, tworząc niezapomnianą atmosferę. To był jeden z tych koncertów, które na długo zostaną w pamięci każdego, kto miał okazję być w Progresji tego wieczoru.
Maciek Kobylański
GALERIA ZDJĘĆ THE STRUTS I BARNSA COURTNEY’A
Ten post ma jeden komentarz
The Struts – wielki zespół!