Barnim to młody, wszechstronny artystą, który wyróżnia się zarówno jako muzyk, jak i producent muzyczny. Niedawno ukazał się jego debiutancki album „Nastoletni dwudziestolatek”, w którym eksploruje swoje osobiste doświadczenia i marzenia. Porozmawialiśmy o płycie, pochodzeniu jego oryginalnego imienia, muzycznych inspiracjach oraz jego planach na przyszłość.
Małgorzata Maleszak-Kantor: Coś mnie w tobie zaintrygowało na samym początku, bo myślałam, że Barnim to twój pseudonim artystyczny, a potem odkryłam, że to twoje prawdziwe imię. Kryje się za tym jakaś historia? Jest nietypowe.
Barnim: Tak, to prawda, bardzo często, zarówno w życiu publicznym, jak i prywatnym, ludzie pytają mnie o moje imię. Dużo osób myśli, że to ksywka, i widzę lekkie zmieszanie na ich twarzach. Ale to moje prawdziwe imię. Pochodzę ze Szczecina, a Barnim to imię związane z Pomorzem Zachodnim. Był książę Barnim z dynastii Gryfitów w XII wieku, który nadał prawa miejskie Szczecinowi. Mój tata, będący lokalnym patriotą, nadał mi to imię.
MMK: Czyli chciał upamiętnić to wydarzenie w ten sposób.
Barnim: Dokładnie, a dzięki temu imię było wolne na Instagramie, Spotify – wszędzie.
MMK: Właśnie, miałam powiedzieć, że to znacznie ułatwia wymyślenie pseudonimu artystycznego, bo w twoim przypadku nie ma takiej potrzeby.
Barnim: Tak, to prawda, nie musiałem się nad tym długo zastanawiać, bo wszystkie opcje były wolne.
MMK: Chciałam porozmawiać także o twojej płycie, która wyszła stosunkowo niedawno, bo w czerwcu tego roku. Tytuł to „Nastoletni Dwudziestolatek”. Skąd ten pomysł?
Barnim: Myślę, że ta płyta jest o mnie. Czuję się jak „nastoletni dwudziestolatek”. Piszę o swoich doświadczeniach z czasów, kiedy byłem nastolatkiem, a także o obecnych, jako dwudziestolatek. Wydaje mi się, że głównym mottem tego albumu jest to, że wszyscy, niezależnie od wieku, czujemy się młodsi duchem.
MMK: Zdecydowanie. Też tak mam.
Barnim: Dwudziestolatkowie czują się jak nastolatkowie, trzydziestolatkowie jak dwudziestolatkowie. Mam wrażenie, że to zawsze o 10 lat młodziej.
MMK: Wspomniałeś o głównej lirycznej myśli albumu, a jaka jest główna myśl muzyczna? Jak byś ją opisał?
Barnim: Jeśli chodzi o muzykę, album utrzymany jest w szeroko pojętym klimacie indie popu, z elementami indie rocka w niektórych utworach, gdzie tempo jest szybsze, a gitary mocniejsze. Od wielu lat produkuję muzykę, a zaczynałem od elektroniki. W produkcji płyty bardzo pomógł mi mój przyjaciel Olivier Skrzypek. Myśl muzyczna jest prosta, lekka i melodyjna. Z każdym kolejnym utworem idziemy w stronę mocniejszego brzmienia, szybszego tempa i większej ilości gitar.
MMK: Czyli bardziej w stronę indie rocka niż indie popu?
Barnim: Tak, ale myślę też o połączeniu tego z elektroniką w przyszłości. Dla mnie muzyka nie ma granic.
MMK: Zgadzam się. Teraz artyści coraz częściej nie chcą się szufladkować i tworzą to, co przyniesie im inspiracja.
Barnim: Tak, tak, i to jest właśnie piękne w muzyce, że można się bawić. Można też poznawać ludzi, wymyślać, tworzyć nowe gatunki. Wydaje mi się, że właśnie o to chodzi, żeby się dobrze bawić.
MMK: Połączenia to temat, który dotyczy też twojej działalności. Śpiewasz, piszesz teksty, komponujesz, produkujesz i jeszcze jesteś DJ-em.
Barnim: Tak jest. Czyli wszystko, co się da.
MMK: Czy jest jakaś z tych ról, w której czujesz się najlepiej?
Barnim: Wszystkie sprawiają mi przyjemność. Na pewno jedne są mniej, drugie są bardziej dla mnie, po angielsku takie challengujące. Lubię podejmować wyzwania, a jednym z nich było śpiewanie, bo śpiewam od niedawna.
MMK: Chodziłeś na lekcje wokalu?
Barnim: Tak, cały czas chodzę na lekcje. Ukończyłem szkołę muzyczną w Londynie, ale tam skupiłem się na produkcji muzyki. Dopiero po powrocie do Polski zacząłem śpiewać. Chodzę na lekcje do Bartka Cabonia, z którym zaczynałem swoją przygodę wokalną.
MMK: A nie ciągnęło cię, żeby zostać w Londynie?
Barnim: Na początku tak, ale cieszę się, że wróciłem. Chciałem spróbować swoich sił w Polsce z umiejętnościami zdobytymi w Londynie. Trafiłem na świetnych muzyków i artystów, z którymi zacząłem współpracować, i odnalazłem się tutaj.
MMK: Współpraca z innymi artystami jest dla ciebie ważna? Nagrałeś utwory z Tymkiem.
Barnim: Kolaboracje są dla mnie bardzo cenne. Z Tymkiem nagraliśmy dwa utwory: „Deweloper” i „40 BERLIN”. Tymek i ja działamy w różnych gatunkach, co jest super. Poznałem też braci Kacperczyk, którzy pokazali mi, że indie pop i indie rock można robić w Polsce. Dzięki temu, że robię różne rzeczy, mogę je łączyć, co jest piękne. Na mojej płycie mam też kolaboracje z Gverillą, Hanią i Olivierem Skrzypkiem. Wszystkie te współprace były bardzo wartościowe.
MMK: Kto cię inspiruje muzycznie?
Barnim: Moją pierwszą inspiracją był Skrillex. Obecnie słucham Dive, Flying Lotus i Jadu Heart, z którymi studiowałem w Londynie. Skrillex cały czas jest dla mnie inspiracją, bo stale przekracza granice w muzyce.
MMK: To, czego słuchasz, jest bardzo spójne z tym, co tworzysz.
Barnim: Wszystko się zgadza, tak. Przez to, że jest to moją inspiracją, to staram się wyznawać te same zasady, że muzyka gra nic nie ma po prostu i można czasami robić szalony dubstep, a potem z Justinem Bieberem wyprodukować popową piosenkę. Tak samo uważam, że ja mogę zagrać techno DJ-set w nocy, a w ciągu dnia pójść do studia i napisać romantyczną piosenkę.
MMK: Czy masz jakiś ulubiony utwór na swojej płycie?
Barnim: Myślę, że są trzy. Pierwszy to „Fioletowe niebo”, bo to pierwszy utwór, który stworzyłem. Drugi to „Błąkam się”, który był ostatnim utworem na płytę i bardzo przypadł do gustu słuchaczom Radiowej Trójki. Trzeci numer to jest numer, który nie był singlowy. On wyszedł razem z płytą i troszeczkę zniknął, a uważam, że zasługuje na rozpoznanie. To jest „Druga miłość”. Gdybym mógł wybrać single jeszcze raz, to wybrałbym na pewno jego. Żałuję, że nie dostał większego rozpoznania.
MMK: Na koniec pytanie o plany. Czy szykują się jakieś koncerty?
Barnim: Tak, wkrótce ruszamy do studia, żeby pracować nad nowym materiałem. Zagrałem kilka koncertów z zespołem latem, a teraz skupiam się na DJ-setach, które gram prawie co tydzień w różnych miejscach w Polsce.
MMK: Super, dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Małgorzata Maleszak-Kantor
Obserwuj nas w mediach społecznościowych: