Na polskiej scenie stonerowej pojawił się nowy zespół o wdzięcznej nazwie Evermold w składzie: Kacper Pawlik, Artur Skowroń, Szymon Tumielewicz oraz Mateusz Gocki. Ich hasło przewodnie tłumacząc na język polski to „Stoner tak głośny, że zmiecie Cię z powierzchni planety”. Czy trzeba czegoś więcej aby zachęcić do raczenia się szlachetną sztuką kamieniarstwa? Myślę że nie. Pierwszego czerwca formacja wydała swój trwający niecałą godzinę debiutancki album. Zatem zapnijcie pasy w swoim stonermobilu, bo wyruszamy na fuzziastą, pełną turbulencji przejażdżkę po rożnych wymiarach.
To, co rzuca się w uszy podczas odsłuchu albumu to piękny mariaż stoner metalu, doom metalu oraz cięższych odmian psychodeli czy elementy sludge metalu. Chcecie szybszego, bardziej żwawego stoneru? Proszę bardzo. Pragniecie bardziej mulistego, doomowego brzmienia które wciąga niczym bajoro? Znajdzie się. Lubicie pobudzające wyobraźnie dźwięki gitar oraz basu, które zdają się przenosić w kompletnie inny wymiar? Doznacie ich. Chcecie trochę utytłać się w soniczym sladżowym szlamie? Będziecie mieć okazję. Nie zabraknie też momentów w których najlepiej jest zamknąć oczy i dać się ponieść fali brudnego, przesterowanaego dźwięku lub dać się wystrzelić w kosmos przestrzennymi partiami psychodeli.

Dzieło składa się z siedmiu rozbudowanych utworów. Każdy daje inne doznania i roztacza inną atmosferę. Zdecydowanie nie ma tutaj nudy, ponieważ w ramach jednego utworu muzykom udaje się zamknąć małe soniczne wymiary odpowiednio dawkując przeżycia tak ważne w gatunku jak: bujanie, zachwyt, ekstaza, transcendencja, wykręcanie mięśni twarzy od grubych riffów czy przebojowość.
Każdy utwór roztacza też wokół siebie inną aurę. Oczywiście elementem wspólnym będą masywne, mamucie riffy, ale kawałki swoimi nastrojami krążą wokół innych orbit: cudnie połamany Man Up, przebojowy i niesamowicie bujający Traitor, kontrastujący majestatyczność oraz psychodelę Steppenwolf, pełen obszernych psychodelicznych pejzaży The Cycle, żwawy i chropowaty oraz uwodzący Recyclable, buczący i rytmiczny Soiled Slate oraz sabbathowski Incantation.
Ciekawe jest też tutaj brzmienie, które podkreśla w równym stopniu zarówno psychodeliczny co stonerowy wymiar zespołu. Fragmenty które mają nas przenieść gdzieś w inny wymiar robią to skutecznie, z kolei kiedy wkraczają brudne i mocarne motywy brzmienie jest chropowate i bezlitosne. Bas pozostaje tłusty i wprowadzający blat mebla na którym znajdują się głośniki w drżenie, perkusja jest ciężka i brzmi świeżo. Czuć że każdy utwór sprawił muzykom masę dobrej zabawy biorąc pod uwagę ile smakowitych motywów można znaleźć w poszczególnych utworach oraz ile kombinowania z ciężarem, rytmem oraz melodiami i przestrzenią można tu usłyszeć.
To co zrobiło na mnie najmocniejsze wrażenie jeśli chodzi o ten album to właśnie różnorodność: płyta potrafi przeciągnąć mózg słuchacza przez całe dobrodziejstwo jakie może oferować stoner: można sobie zbrukać uszy brudnym i masywnym riffem, można wędrować umysłem gdzieś hen wysoko w przestworzach, tak samo bez problemu można kompletnie odpłynąć gdy muzycy odpinają wrotki i zapodają kwaśne, psychodeliczne solówki pełne mocy. Artystyczny trud zachwyca mnie również niesamowitymi kontrastami, które wychodzą nagle i niespodziewanie, ale tworzą spójną całość. W efekcie już nie mogę się doczekać kolejnego wydawnictwa a dopiero co powstało pierwsze.
Na zakończenie ciekawostka: dlaczego okładka to paczka papierosów? Jak napisali muzycy na swoim BandCampie: „Ten album jest jak paczka fajek – nadaje się do porannej kawy, jest Twoim najlepszym przyjacielem kiedy wyskoczysz na piwo, zadowoli Cię o drugiej nad ranem na balkonie po seksie. Towarzyszy Ci każdego dnia. To samo tyczy się tej płyty: każda piosenka przedstawia inny aspekt naszego życia, ale powiemy Ci że będą do nich pasować”. Szczerze? Ciężko mi się z tym nie zgodzić.
Ocena: 5/6
Marek Oleksy ( Gruz Culture Propaganda )
Pamiętajcie, żeby wspierać swoich ulubionych artystów poprzez kupowanie fizycznych nośników, biletów na koncerty oraz gadżetów i koszulek. Debiutancki album Evermold możecie nabyć na stronie wydawcy (tutaj) lub na bandcamp zespołu (tutaj)
Obserwuj nas w mediach społecznościowych:
Ten post ma jeden komentarz
Piękna recenzja i jeszcze piękniejsza notka o wspieraniu artystów! \M/
#gruz4All