IKS

Blindead 23 – “Vanishing” [Recenzja] wyd. Mystic Production

blindead-23-vanishing

Blindead 23 jest kontynuacją wcześniejszego zespołu Blindead. Członkowie grupy stwierdzili, że zmiana nazwy ma być interpretowana jako “nowy rozdział” w historii tego kolektywu. 27 września zespół zadebiutował pod swoim nowym szyldem z płytą zatytułowaną “Vanishing”. Jak prezentuje się Blindead 23 w nowej odsłonie?

Kreatywnym rdzeniem tego wydawnictwa są Patryk Zwoliński, Mateusz “Havok” Śmierzchalski i Paweł Saroszewicz. Havok o tym albumie powiedział: “Jest to opowieść o tym najgorszym okresie w moim życiorysie. Nawiedzonym, pełnym walki z demonami, które zaciągnęły mnie na sam dół otchłani.” Zdecydowanie słychać to po samej muzyce oraz tekstach napisanych przez Patryka Zwolińskiego. Wszystko na tym krążku jest przepełnione brudem, brakiem nadziei i bezsilnością. Muzycznie jest bardzo wiele podobnych motywów, powtarzających się riffów, co moim zdaniem mocno wpasowuje się w klimat tej płyty. Ta otchłań, o której mówił Havok zdaje się być w pewnym sensie pętlą, z której nie da się wyjść. Potwierdza to jeszcze ciekawy manewr kompozycyjny – końcówka ostatniej piosenki odpowiada początkowi tej pierwszej. Dzięki temu mamy wrażenie, że album jest po prostu zapętlony. Według mnie jest to trafiona metafora walki ze swoimi demonami, gdy osoba w dole ma wrażenie, że nie jest w stanie wyleczyć się ze swojego smutku.

 

zdj. materiały promocyjne

 

Album jest oczywiście zbudowany na szkielecie muzyki metalowej, w której czuć powrót do sludgeowych korzeni Blindead 23. Są jednak wyjątki.

Przede wszystkim jest na nim stosunkowo dużo elektroniki, zwłaszcza na ostatnim, najdłuższym kawałku “Void”. Pierwsza połowa tej piosenki to ambientowy wstęp przeplatany z niepokojąco brzmiącymi efektami dźwiękowymi i plemienno wręcz brzmiącym wokalem. W sumie, końcówka pierwszej części tego utworu to jedyny fragment, w którym można usłyszeć jakąkolwiek namiastkę nadziei –  jest przepełniona goryczką, ale mimo wszystko jest to nadzieja. Świadczą o tym też wokale, Patryk Zwoliński używa screamu na kilka różnych sposobów przekazując przy tym wiele emocji; gniew, smutek czy żal. Reszta utwór m.in singlowy „Let Them Speak” to riffy, które wwiercają się w głowę, razem ze świetnymi, ciężkimi partiami perkusyjnymi.

 

 

Płyta zawiera nawiązania do innych tekstów kultury oraz świata filozofii. Zacytowali Twin Peaks, komiks Hellblazer oraz znanego filozofa Friedricha Nietzschego. Nawiązania do twórczości innych artystów zawsze kojarzyły mi się z dojrzałością twórcy, ponieważ taki dialog nie jest łatwy i pokazuje to tylko, że artysta wiedział co chce przekazać.  Te nawiązania mówią moim zdaniem o tym o czym wspomniał  Havok – walką z własnymi demonami.

 

Pomimo jedynie 26 minutowego materiału i tylko trzech utworów, “Vanishing” to moim zdaniem świetna płyta i dobry przykład na to jak zaprezentować nową inkarnację wcześniej działającego zespołu. Muzycy Blindead 23 wciąż nawiązują do swojej wcześniejszej twórczości, ale jednak jest w niej powiew świeżości, jakaś świeża wizja, którą w sumie ciężko zdefiniować. Uważam, że warto jest dać im szansę. Czekam na premierę zapowiedzianego albumu, który został nagrany w 2023 jednak z powodów niezależnych od zespołu zostanie dokończony i wydany w niedalekiej przyszłości. Wiem, że będzie to gratka dla każdego fana bardziej ekstemalnej muzyki.

 

Ocena: 5,5/6

Mikołaj Narkun

 

 

 


 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz