W tym roku mamy wiele okazji do zobaczenia Maxa Cavalery na scenie. W czerwcu, wraz ze swoim bratem Igorrem, wystąpił w Polsce na serii trzech koncertów spod szyldu Cavalera. Wczoraj z kolei Max powrócił do Warszawy z Soulfly – swoim solowym projektem, powstałym przed niemal trzema dekadami po pożegnaniu z Sepulturą.
Wbrew upływowi czasu, Soufly nadal jest nieposkromionym żywiołem scenicznym! Wczorajszy set zabrał nas w przekrojową podróż po twórczości grupy. Od nu-metalowych początków z debiutanckiego „Soulfly” i „Primitive”, aż po czysty death metal. W niemal dwudziesto-utworowym secie nie zabrakło również miejsca dla folkowych i plemiennych zaśpiewów scalających przez lata fanów zespołu.