Spotify zadeklarował, że utwory, które nie uzyskały 1000 odsłuchów w ciągu roku nie są na tyle dobre, by im rzucić nawet jakiś minimalny ochłap z pańskiego stołu. Firma zasłania się, jak niektórzy politycy u nas, czymś na kształt „ataku hakerskiego” (pamiętajcie, jak się napijecie do nieprzytomności i napiszecie coś głupiego na Fejsie, to zawsze zwalcie na hakera). Spotify twierdzi, że masowo wrzucane są utwory tylko po to, by gigant za nie zapłacił jakieś ułamkowe części centa, a firma i artyści (hehe) tracą (tzw. sztuczny streaming).
Cóż, nie ma cię na streamingach, to nie ma cię w ogóle. Smutna prawda. Pozostaje próbować walczyć o bardziej sprawiedliwy podział tortu. Póki co, jak stwierdził jeden z polskich muzyków, Spoti jest trochę jak kustosz oprowadzający po kradzionych zbiorach. Przyznam, że porównanie dosyć mocne.
Trzeba jednak naprawdę kochać muzykę lub być skrajnie naiwnym, by nie pod przymusem i z własnej woli, brać udział w niektórych przeglądach kapel.
Otóż jeden z większych komercyjnych festiwali w Polsce zaoferował zespołom niewiarygodną okazję zagrania u nich dzień przed festem. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że kapele miały przyjechać na swój koszt, bez wynagrodzenia i ze swoim backlinem. Nagrodą był występ wczesnym popołudniem dnia następnego. Co jeszcze dziwniejsze, znaleźli się dziennikarze, który takiej organizacji bronią („młodziaki, to sobie wpiszą do CV”, „nie od razu Rzym zbudowano” i inne teksty ludzi, którzy mam wrażenie utknęli mentalnie w latach ’90, a każdy przejaw walki o normalność odbierają jako roszczeniowość). Kto to w końcu widział płacić za granie jak nie jesteś Depeche Mode. Wiadomo, że przecież zespoły bez dorobku to można wykorzystywać. Szokuje jednak fakt, że na takie zagrywki znalazły się chętne kapele, zamiast pokazać solidarnie organizatorom środkowy palec. Myślę, że czasami warto.
Drodzy muzycy, zacznijcie się szanować, bo bez tego nikt nie będzie szanował Was. O ile, jak już wspomniałem, zrezygnować ze streamingów się nie da, to można zachęcać do odtwarzania z Bandcampa, który dzieli się sprawiedliwiej, a niektóre imprezy po prostu odpuścić. W perspektywie czasu dla dobra nas wszystkich.
Marcin Dyś
(Posłuchaj to do Ciebie)
ZAPISZ SIĘ DO NASZEGO NEWSLETTERA WYSYŁAJĄC MAIL NA: sztukmixnewsletter@gmail.com
Obserwuj nas w mediach społecznościowych: